all, Ślubny savoir vivre

Dzieci na weselu

TAK – jeśli wesele, na które otrzymaliście zaproszenie jest popołudniowym przyjęciem i potrwa – łącznie z uroczystościami w kościele, nie więcej niż pięć godzin.

Jeśli wesele ma postać zasiadanego przyjęcia w restauracji – obiadu lub wczesnej kolacji dla zaproszonych gości to obecność dziecka nie powinna być dla nikogo przeszkodą ani kłopotem. Spokojna atmosfera takiego wydarzenia, nobliwe otoczenie dorosłych i eleganckie nowe wnętrza, w których się znajdziecie sprawią, że dziecko poczuje się zainteresowane wydarzeniem, ale też nieco onieśmielone. Powinno więc z zaciekawieniem uczestniczyć w tym nietypowym spotkaniu dorosłych, ale pamiętaj: nawet te egzotyczne okoliczności nie sprawią, że uwaga i skupienie dziecka przetrwa w nieskończoność. Znakomicie jeśli przyjęcie odbywa się we wnętrzach na tyle przestronnych by w razie potrzeby bez kłopotu wyjść z dzieckiem na moment – może to być inna sala, hol lub ogród przy obiekcie, jeśli przyjęcie będzie odbywać się latem.

dziecko na weselu

Chwila przerwy może okazać się zbawienna jeśli chcemy z małym uczestnikiem przyjęcia zabawić wśród towarzystwa jeszcze trochę i nie zapewnić wszystkim dookoła dramatycznej sceny pod tytułem „chcę do domu”. Sprawę ułatwi też sytuacja gdy na przyjęciu zgromadzili się niepalący. Dym papierosowy jest tym czynnikiem, który nawet bardzo grzeczne dzieci może szybko doprowadzić do rozstroju nerwowego. Zorientuj się też czy dziecko będzie miało gdzie siedzieć. Często okazuje się, że restauracje dysponują jednym, dwoma- fotelikami dziecięcymi, a to niekiedy nie jest wystarczające jeśli również inni goście zabiorą swoje pociechy ze sobą. Uwierz, warto uzgodnić tę sprawę wcześniej, by na miejscu nie postawić siebie i innych w niezręcznej sytuacji (np. za pomocą dziecięcego wózka, który zatarasuje przejście).

Pamiętaj, by nie decydować o uczestnictwie twojego dziecka w przyjęciu – bez względu na jego formę – jeśli wiesz, że zawsze zachowuje się nieznośnie przy stole, boi się nieznanych sobie ludzi i płacze gdy pojawiają się obcy, jeśli jest drażliwe i histeryczne lub przeciwnie – zbyt pewne siebie i psotne. Dla ciebie te zachowania mogą być już obojętne, ale nie dla innych! Rzeczywiście, dziecko prędko z nich wyrośnie i niniejsza rada nie ma na celu wartościowania takich zachowań – każdyz nas przecież był dzieckiem, raz mniej raz bardziej posłusznym, ale mowa tylko o tym czego wymaga od nas uczestnictwo w tym wyjątkowym wydarzeniu jakim jest uroczystość ślubu i wesela. Dziecko, którego zachowanie możesz przewidzieć i które posłucha, jeśli poprosisz by zachowywało się grzecznie to z pewnością miły gość.

Niestety jeśli jesteś rodzicem małego urwisa, to tym razem musisz spojrzeć na niego krytycznym okiem. Jeśli spodziewasz się, że będzie biegał wokół stołu, nie usiedzi ani minuty, stół weselny potraktuje jako wigwam, a zasiadających przy nim gości jako Indian, których trzeba oskalpować – to dla Twoich dobrych relacji z młodą parą w przyszłości, zrezygnuj z zabrania małego wojownika ze sobą. Pamiętaj, że Twoi znajomi urządzają najważniejsze w swoim życiu przyjęcie, po którym oczekują romantycznych wzruszeń i wspaniałych wspomnień, a nie kinderbal! Na taką zabawę prawdopodobnie będziecie mogli umówić się z młodymi za jakiś czas.

NIE – jeśli wesele ma postać wielogodzinnego balu, który skończy się nad ranem.

Zabierasz ze sobą niemowlaka czy kilkulatka na bal sylwestrowy? Na karnawałowe przyjęcie z alkoholem i tańcami trwającymi do świtu? Odpowiedź jest oczywista. Jednak wiele osób ma dylemat jak postąpić w przypadku wesela – otóż odpowiedź jest ta sama. Na wielogodzinne, w dużej mierze nocne przyjęcie dziecka nie zabieramy. To impreza przygotowywana przez dorosłych dla innych dorosłych i nie ma tu znaczenia, że spotykamy się w kontekście rodzinnym. Ani udręczone wielogodzinnym ruchem, hałasem i dziesiątkami obcych ludzi dziecko nie będzie czuło się dobrze, ani spora część współbiesiadników, którym zmęczona, rozdrażniona i płaczliwa – po takim wysiłku pociecha, będzie plątać się pod nogami.

Kuriozalne tłumaczenia niektórych rodziców w stylu „ale mój mały to uwielbia* nie mają nic wspólnego z prawdą. Być może szczęśliwa mama lub tata, uwielbia zabierać „małego” na imprezy, żeby się nim pochwalić, ale weselny maraton nawet dla zdrowego i zaprawionego w podobnych rozrywkach dorosłego jest sporym wysiłkiem. A co dopiero dla małego dziecka!

W kwestii uwielbiania trzeba też mieć na uwadze, że rozkoszne jest zazwyczaj towarzystwo własnych dzieci, a cudzych – już niekoniecznie. To co w przypadku swojej pociechy nazwiemy słodkim gaworzeniem, kogoś kto będzie musiał siedzieć obok was przez kilkanaście godzin, także do momentu gdy maluch zacznie się histerycznie domagać powrotu do domu, przyjemne wcale nie będzie. Dodatkowo nigdy nie ma pewności w jaki sposób będą się bawić goście na weselu. Znasz rodzinę i znajomych bliskiej ci osoby wstępującej w związek małżeński, ale nie wiesz kogo zaprosi jej/jego druga połówka. Być może będzie wspaniale, nikt nie przeszarżuje z alkoholem, DJ nie będzie śpiewał sprośnych piosenek po północy, ale co jeśli będzie zupełnie odwrotnie? Pamiętaj, że wesele to specyficzny rodzaj imprezy.

Często jest tak, że bawią się na niej ludzie, których dobrze nie znają sami młodzi: bardzo daleka, widywana raz na pięć lat rodzina, dawni znajomi rodziców. Nie zawsze nawet sami gospodarze przyjęcia znają sposób i klasę zabawy swoich gości, która ujawnia się najczęściej dopiero późno w nocy, po wielu wzniesionych toastach i bruderszaftach. O ile na przyjęciach w małym gronie atmosfera „nie dla dzieci” praktycznie się nie zdarza (wszak trudno upić się do nieprzytomności w dwie godziny!) to nocne zabawy obarczone są możliwością wystąpienia niespodziewanych atrakcji. I tu wracamy do punktu numer jeden: nocne szaleństwa są tylko dla dorosłych i nie ma od tej zasady żadnego odstępstwa. Co zatem należy zrobić? Jeśli zostaliśmy zaproszeni na wielogodzinne, wystawne wesele i koniecznie chcemy przyjść z naszą pociechą to należy zjawić się na popołudniowej części przyjęcia, a za wieczorną i nocną uprzejmie podziękować gospodarzom. Jeśli chcemy pozostać do końca imprezy to o opiekę nad dzieckiem należy poprosić kogoś z rodziny lub bliskich przyjaciół.

***

WAŻNE: Na żadne przyjęcie nie zabiera się dzieci kilkumiesięcznych – niemowląt w powijakach, które w żaden sposób nie są w stanie świadomie uczestniczyć w wydarzeniu.

Z szeregu przyczyn podobna przygoda nie ma szans stać się korzystnym przeżyciem dla malucha, a przeciwnie – może odbić się na jego zdrowiu. To stwierdzenie może wydawać się dziwne w dobie lansowanych przez media mód na zabieranie dzieci – nawet najmłodszych – ze sobą wszędzie, ale mody modami, a wiedza medyczna pozostaje jednoznaczna. Na organizm niemowlęcia nie pozostają bez wpływu takie czynniki, jak klimatyzacja (działająca obecnie praktycznie we wszystkich restauracjach), dym papierosowy, hałas obecny na każdym przyjęciu, a nawet rzeczy tak banalne, których sami nie zauważamy, jak wystrzały korków od szampana czy wiwaty biesiadników. Przekonanie jakoby niemowlak mógł czuć się dobrze w podobnej sytuacji jest błędne i należy sobie z tego zdawać sprawę zanim zdecydujemy się dręczyć pociechę dla własnej przyjemności.

Magdalena Marciniak