W archiwach krakowskiego Muzeum Etnograficznego zachowały się fotografie przedstawiające wizerunki japońskich gejsz z przełomu XIX i XX wieku. Kim były te intrygujące artystki?
Zachodnie postrzeganie gejsz, w powszechnym ujęciu, nie jest nacechowane przesadną wnikliwością. W większości przypadków zostało ukształtowane na podstawie mglistych stereotypów łączących wyobrażenia o egzotycznym pięknie Dalekiego Wschodu i tajnikach namiętnej miłości znajdujących się w posiadaniu mieszkanek Japonii. Gejsza to dla Europejczyka częstokroć synonim bohaterki opery „Madame Butterfly”, ewentualnie postać znana z innych oper i operetek takich jak „Mikado” czy „Kraina uśmiechu”. Bywa, że z drzeworytów słynnych japońskich artystów bądź malowideł na przedmiotach użytkowych. Ile jest prawdy w obiegowych przekonaniach? Czy gejsza to rzeczywiście dama do towarzystwa znająca arkana zmysłowej miłości, a zarazem potulna, bierna i bezgranicznie oddana istota? Nic z tych rzeczy – prawdziwa gejsza to po prostu artystka.
W Krakowie zdjęcia gejsz posiada w swych archiwach Muzeum Etnograficzne. Fotografie pochodzące głównie z końca XIX wieku znajdują się w kolekcji dotyczącej Azji Południowo – Wschodniej. W oprawionych w lakę albumach spoczywają stare fotografie przedstawiające architekturę sakralną Japonii, widoki miast i sceny uliczne, a także zdjęcia portretowe. Pośród nich szczególnie piękne, kolorowane zdjęcia, ukazują japońskie artystki sprzed ponad stu lat. Gejsze, bo o nich mowa, grają na instrumentach, tańczą lub po prostu pozują w swych bogato zdobionych strojach. Na zdjęciach widzimy wytworne damy Dalekiego Wschodu. Skąd wzięło się zatem stereotypowe postrzeganie gejsz jako kobiet lekkich obyczajów?
Wizerunek gejszy w oczach Zachodu zaczął kształtować się po 1860 roku, kiedy to w Japonii dobiegła końca epoka feudalna, a młody cesarz Matsuhito przystąpił do modernizacji kraju na wzór europejski. Wtedy do Japonii zaczęli napływać przybysze z Europy, którzy powracając do swych ojczyzn nieśli wieści na temat tego, co zobaczyli. Przeciętnych japońskich kobiet zobaczyć nie mogli: przykładne córki, żony i matki, tak jak ich wiktoriańskie odpowiedniki zamknięte były w domach i nie przedstawiano ich obcym mężczyznom, a w szczególności nic podobnego nie mogło mieć miejsca w kontekście kontaktów handlowych, jakie prowadzili ich mężowie. Za to japońscy gospodarze chętnie proponowali kontrahentom towarzystwo kurtyzan, które przybysze z dalekich krajów bez wnikania w szczegóły uznawali za gejsze właśnie. Stereotypowe pojmowanie nazwy gejsza ugruntowało się jeszcze w latach powojennych, po kapitulacji Japonii w II Wojnie Światowej, kiedy na terenie kraju przebywali licznie amerykańscy żołnierze. Bez głębszej refleksji opatrywali tym mianem wszelkie kobiety lekkich obyczajów – stąd właśnie pochodzi zdeformowane i krzywdzące pojęcie w krajach Zachodu o tym, kim jest gejsza. Nie zabrakło jednak i takich momentów w historii, gdy sami rdzenni Japończycy mogliby mieć kłopot z rozróżnieniem, która dama jest prawdziwą gejszą, a która tylko przybiera takie miano dla dodania sobie splendoru żyjąc w domu publicznym. To dość zawikłana, ale ciekawa historia.
Narodziny gejszy w kulturze Japonii przypadają na wiek XVIII: czasy, gdy w Europie trwał okres oświecenia i absolutyzmu zakończony rewolucją francuską. Jak na imponujące dzieje tego kraju to postać dość młoda, a zdawać by się mogło, że zakorzeniona niebywale głęboko w historii i kulturze Kraju Kwitnącej Wiśni. Losy kolejnych pokoleń gejsz przeplatały się z losami mieszkanek domów publicznych, stąd powierzchowna trudność w rozróżnieniu jednych od drugich, ale prosty fakt ułatwi ten podział: pierwszymi gejszami byli… mężczyźni!
Gejszą nazywano artystę rozrywkowego obecnego w każdej dzielnicy domów publicznych, który umilał czas klientom w specjalnym punkcie pośrednictwa ageya albo herbaciarni, podczas gdy czekali oni na informację o możliwym terminie schadzki z wybraną kurtyzaną. Brzmi dziwnie? Przestaje budzić zdumienie, gdy uświadomimy sobie, że japońskie dystrykty domów publicznych w niczym nie przypominały ich europejskich odpowiedników. Żadnych pijackich burd, obskurnych melin, sprośności czy nieprzystojnych widoków. Japońskie dzielnice uciech nadawały się idealnie na niedzielny spacer z rodziną, panował w nich ład i porządek, a zewsząd dobiegały melodyjne śpiewy i dźwięki instrumentów. Kontakt z kurtyzanami nosił znamiona luksusu i elegancji. Mężczyzna nie mógł, ot tak, umówić się z wybraną kobietą. Spotkanie poprzedzał rytuał, w którym konieczność oczekiwania była niezmiennym elementem. Właśnie dlatego do rytuału w pewnym momencie zostali włączeni artyści – gejsze. Oferowali repertuar bardzo urozmaicony: grali na instrumentach, śpiewali, wykonywali tańce ludowe, opowiadali dowcipy i błaznowali. Ich zadaniem było dbanie o dobry nastrój. Opuszczali dzielnice przybytków wraz z nadejściem północy: o tej porze kończyła się ich praca.
Osobną grupą artystek były w Japonii tancerki odoriko. Część z nich dorabiała świadcząc klientom dodatkowe usługi, po zakończeniu występów artystycznych, co całej społeczności tych artystek popsuło renomę. Około roku 1735 władze podjęły działania mające na celu stłumienie tejże działalności artystycznej kobiet. Nie zabrakło jednak takich, które ani nie chciały być kurtyzanami ani porzucać pracy odoriko, która niestety zarządzeniem władz stała się nielegalna.
Aby nie rezygnować ze swego zajęcia pomysłowe tancerki przemianowały się na gejsze i dołączyły do grona gejsz-mężczyzn. Tak samo jak oni zabawiały klientów oczekujących w herbaciarniach na spotkanie z kurtyzaną. Gejsza wypijała z gościem filiżankę herbaty, grała na instrumencie, mogła zaśpiewać balladę, tańczyć, opowiadać historyjki, grać w grę planszową, dopóki nie przyszła szefowa personelu z informacją, że nadeszła pora schadzki. Gejsza składała ukłon, zabierała shamisen i odchodziła. Intymny kontakt gejszy z klientami był prawnie zabroniony. Mężczyźni widzieli w nich przyjaciółki, towarzyszki, powierniczki. Dawały im poczucie pełnego zrozumienia, akceptacji – zawsze miłe, kulturalne, o nienagannych manierach.
Nieskazitelna opinia o gejszach dodatkowo wzbudzała zainteresowanie mężczyzn, którzy delektowali się ich sposobem zachowania. Doszło wręcz do tego, że córki mieszczan i damy z wyższych sfer naśladowały modę gejsz od fryzur po stroje. Słowo gejsza nie budziło wówczas żadnych pejoratywnych skojarzeń, lecz one same zaczęły stanowić realną konkurencję nawet dla najbardziej pożądanych dotychczas kurtyzan.
Sytuacja zaczęła się zmieniać, gdy właściciele domów publicznych dostrzegli w gejszach możliwe źródło pokaźnych dochodów, a pospolite prostytutki dla reklamy i nadania sobie splendoru sięgały po to miano. Postaci wolnych artystek o nieposzlakowanej opinii zaczęły przeplatać się z dziewczętami kształconymi od dziecka przez właścicieli herbaciarni (dla przywiązania ich do jednego konkretnego miejsca pracy), a także z przedsiębiorczymi kobietami, które choć z prawdziwymi gejszami nie miały wiele wspólnego, to nie zawahały się zapożyczać ich miana dla podniesienia swej wartości w oczach klientów. Ów mętlik, połączony z niewiedzą przybyszów z Zachodu zaowocował poglądami, niczym z krzywego zwierciadła, jakoby wszystkie Japonki były gejszami, a gejsze kurtyzanami.
Współcześnie towarzystwo gejszy jest synonimem zamożności. Na spotkania z nimi mogą pozwolić sobie wyłącznie najbogatsi: menedżerowie, politycy czy odnoszący sukcesy artyści, którzy są w stanie sprostać astronomicznym honorariom gejsz. Chociaż taki wieczór z gejszą mają okazję spędzać prawie wyłącznie prominentni Japończycy, to jednak lubią oni niekiedy zaprosić swoich zagranicznych gości na takie spotkanie. Bez takiego zaproszenia trudno dostać się do tego zakonspirowanego świata wykształconych i szanowanych gejsz. Ale nie jest to niemożliwe, gdyż gejsze idące z duchem czasu reklamują się w internecie. Można porozumieć się z nimi nie tylko po japońsku, ale również po angielsku. Istnieje też możliwość skorzystania z pośrednictwa stowarzyszenia gejsz – tą drogą na ekskluzywne spotkania wyłącznie dla najbogatszych trafiają na przykład turyści, którym bardzo zależy, by ujrzeć na własne oczy występy artystek. Z kwestią kosztów uczestnictwa w takim spotkaniu doprawdy lepiej zapoznać się szczegółowo zanim ono nastąpi: rachunek może wynieść na przykład 20 000 euro za osobę! (Dane z Herbaciarni „Ichiriki” w Kioto – przyp.red.)
Taniec, śpiew, gra na tradycyjnych instrumentach, ceremonie herbaciane, sztuka układania kwiatów, a nade wszystko zajmujące konwersacje – oto co oferują współczesne gejsze. Postrzegane są jako strażniczki tradycji, osoby, które dostarczają rozrywki na wysokim poziomie intelektualnym. Nie świadczą usług seksualnych, o czym informują stowarzyszenia zrzeszające gejsze i artystyczne agencje pośrednictwa zajmujące się organizowaniem spotkań z gejszami. Profesja gejszy jest postrzegana jako prestiżowa i wymaga starannego wykształcenia artystycznego, które przyszłe gejsze kompletują na własną rękę lub zdobywają w domach gejsz. Domy takie funkcjonują współcześnie już tylko w Kioto. Mieszkają w nich gejsze XXI wieku wraz ze swymi uczennicami.
O status uczennicy mogą ubiegać się kobiety, które zamknęły za sobą okres obowiązkowej edukacji i mogą poświęcić się dalszemu kształceniu. Zdarza się jednak, że surowe warunki szkolenia powodują rozczarowanie. Świat gejsz jawi się jako baśniowa kraina, a okazuje się, że dotarcie do niej zajmuje lata żmudnej nauki. Po ukończeniu szkolenia gejsza musi dokonać rejestracji w odpowiednim dla jej miejsca zamieszkania stowarzyszeniu gejsz i z jego pomocą może rozpocząć działalność. Występy tych tajemniczych kobiet, do których świata wstęp jest ściśle limitowany, wciąż cieszą się ogromną popularnością, nie brak więc adeptek zawodu gejszy. Jest spora szansa, że dzięki temu gejsze przetrwają jeszcze długie lata.
tekst: Agnieszka Kantaruk
Fotografie ze zbiorów Muzeum Etnograficznego w Krakowie
Leave a Reply