„Twierdza a Miasto Kraków 1846-1918” to pierwsza w Krakowie stała wystawa przybliżająca zwiedzającym tematykę Twierdzy Kraków i zależności pomiędzy tym obiektem militarnym a miastem. Do jej stworzenia wykorzystano między innymi figury woskowe, które odziane w stroje z czasów CK Monarchii pozwalają łatwiej przenieść się w ten okres i poznać funkcje osób, które przedstawiają.
Czas upływa prędko. Rosną nowe pokolenia, dla których czasy Polski pod zaborami to już kompletna prehistoria. Tymczasem w Krakowie popada w ruinę jeden z wielkich zabytków czasu panowania CK Monarchii na terenach Galicji: Twierdza Kraków, austriackie dzieło obronne wzniesione w wielu miejscach dookoła miasta i na jego terenie. Nie tylko brakuje do tej pory spójnego planu zagospodarowania tego lapidarium architektury militarnej, które powinno być otoczone troską, jak każdy wartościowy świadek dawnych wieków, ale dotychczas brakowało nawet muzeum, jemu poświęconego. Na szczęście chociaż drugi z niedoborów został niedawno zlikwidowany – przy Kopcu Kościuszki otwarto stałą wystawę „Twierdza a Miasto Kraków 1846-1918”, która prezentuje zależności pomiędzy miastem, a strukturami Twierdzy. To pierwsza taka ekspozycja w Krakowie.
Już samo miejsce jej prezentacji jest ciekawe. Zostały do tego celu przystosowane odkryte po 160 latach podziemne cysterny poaustriackie. Kaponiery te, służące na przełomie XIX i XX wieku do gromadzenia wody dla obrońców fortu, który otaczał Kopiec Kościuszki, odnaleziono przypadkiem. Ich stan wymagał wielu prac adaptacyjnych, przede wszystkim konieczne było oczyszczenie ich z gruzu i mułu, które zalegały w nich od bardzo wielu lat. Prace te trwały blisko rok i pozwoliły na stworzenie wystawie interesujących warunków. Nie zawsze zdarza się by miejsce udostępnienia eksponatów także było zabytkiem, a w tym przypadku tak właśnie się stało.
Zwiedzający oczywiście mają okazję dowiedzieć się, czym była taka cysterna i w jaki sposób ją użytkowano. Tablica i schematyczny przekrój ukazują metody filtrowania zasobów wodnych zgromadzonych podczas opadów, z których żołnierze korzystali w czasie oblężenia (w czasie pokoju wodę pitną dowożono beczkowozem). Wraz z odkryciem istnienia cystern, którego dokonano podczas kwerendy w Centralnym Archiwum Wojskowym w Rembertowie oraz Kriegsarchiwum w Wiedniu, wyjaśniła się też zagadka wiecznego i trudnego w opanowaniu zawilgocenia murów w pomieszczeniach przy Kopcu Kościuszki. Wyszło na jaw, że podczas prac adaptacyjnych w latach 70-tych XX wieku uszkodzono oryginalne kanały wodne. Deszczówka przez ponad cztery dekady gromadziła się w cysternach i nie odprowadzana ze zbiornika, o którego istnieniu nikt nie miał pojęcia, nasączała mury. Są więc dwa znaczące pozytywy odkrycia i osuszenia cystern: pomieszczenia wokół Kopca opuści wilgoć, a wystawa o Twierdzy Kraków otrzymała nareszcie dobre miejsce, w którym mogła zaistnieć.
Uzyskane niespodziewanie 130 metrów powierzchni wystawienniczej zostało szczelnie wypełnione eksponatami, planszami, makietami oraz aranżacjami przestrzeni, które wyjaśniają w jaki sposób powstała i funkcjonowała Twierdza Kraków. Zwiedzający w sposób bardzo obrazowy i przejrzysty przekonają się, jak Austriacy zbroili się przed innym zaborcą polskich ziem. Są tutaj również ciekawostki z zakresu rozwoju lotnictwa wojskowego – dziedziny jakże nowej w początkowych latach XX wieku, a także – co wiele osób może zaskoczyć – informacje poświęcone Krakowskiej CK Marynarce Wojennej, której port znajdował się na Wiśle. Marynarka CK monarchii przed wybuchem I Wojny Światowej zajmowała szóste miejsce w Europie i ósme w świecie, a Kraków – choć nie był portem o wybitnie strategicznym znaczeniu, to jednak świadczyła przede wszystkim różnorodne usługi transportowe.
Długi czas można poświęcić, by dokładnie obejrzeć zgromadzone na wystawie makiety. Jedna z nich przedstawia bitwę o Kraków z grudnia 1914 roku, inna ukazuje, jak wyglądało lotnisko i hangary Twierdzy Kraków na polach wsi Rakowice. Miniaturowy świat wciąga, podoba się dzieciom i dorosłym. Ale są też znacznie większe eksponaty. Pośród nich uwagę zwraca model moździerza M-11 w skali 1:1. To tak zwana Chuda Emma, haubica przeznaczona do wspierania oblężenia i niszczenia umocnień w postaci betonowych i pancernych elementów fortyfikacji. Jej zrekonstruowanie w rzeczywistych gabarytach pozwala wyobrazić sobie, na jakie trudności napotykali żołnierze chociażby podczas samego transportu takiego działa. Realizmem tchną też fragmenty okopów, które zrekonstruowano niezwykle wiernie. Jedna chwila w nich spędzona pozwala lepiej wyobrazić sobie, jak ciężkie musiało być życie walczących niż obszerny opis okopowych warunków.
Ekspozycji dodają życia postaci bohaterów związanych z Twierdzą Kraków. Nie mogło ich tutaj zabraknąć – wszak inna, bardzo dobra wystawa prezentowana w przestrzeniach Fortu Kościuszko, to ekspozycja figur woskowych „Polaków Drogi Do Wolności”. Doświadczenia z nią związane pozwoliły autorom wystawy o Twierdzy stworzyć aranżacje ukazujące podobizny Feliksa Księgarskiego i Kamila Gołogórskiego, krakowskich architektów, jednych z pierwszych polskich projektantów Twierdzy Kraków. Z kolei zza krat zafrasowani dezerterzy spoglądają z nadzieją na uwolnienie, w tym, nie kto inny, jak słynny Wojak Szwejk.
Wystawa „Twierdza a Miasto Kraków 1846-1918” została też wyposażona zgodnie z najnowszymi trendami i oczekiwaniami publiczności w elementy multimedialne, które ułatwiają poruszanie się po niej i zrozumienie rozbudowanej tematyki jaką przedstawia. Na uwagę zasługuje zajmująca całą ścianę mapa, na której wyświetlają się poszukiwane punkty forteczne po naciśnięciu odpowiedniego guzika. Nie tylko zapoznają zwiedzającego z nazewnictwem fortecznym, ale również pozwalają stwierdzić który z przedstawionych na wystawie obiektów w jakiej części miasta się znajduje. W kolejnych salach rozmieszczone są też monitory, na których wyświetlają się filmy dotyczące Twierdzy i wypowiedzi przewodników. Wszystko to łącznie stanowi, z oczywistych względów, tylko szczyt góry lodowej, jaką jest tematyka CK budowli militarnych na terenie Krakowa. Ilości danych, jakie się z nią wiążą nie pomieściłoby nawet bardzo wielkie muzeum, lecz wystawa ta w sposób efektowny ukazuje mnogość wątków i zachęca do dalszego pogłębiania wiedzy. Nie ma wątpliwości, że to właśnie tutaj niejeden zwiedzający rozpocznie swoją wielką przygodę z Twierdzą Kraków.
Agnieszka Kantaruk
zdjęcia: Piotr Kędzierski
Skomentuj